-Co się stało? Dlaczego jesteś taka
smutna?- Zapytała ze zniecierpliwioną miną mama.
- Mamo! Ja dopiero drugi raz widzę tego
faceta na oczy, a ty jesteś z nim 5 miesięcy! Jak chodziłaś z tatą jeszcze przed
ślubem to mówiłaś że to było 4 lata. To wielka różnica.
-Ale co do taty miałam wątpliwości, a z
Jonem to… To jest coś innego, to impuls. Ja po prostu go kocham i wszystko
przemyślałam ja na pewno chcę być z nim na zawsze. – powiedziała Rose.
-Na zawsze to można mieć tylko córkę-
odpowiedziała chichocząc Victoria.
-Na pewno się polubicie. Gdy poznasz się
go głębiej to przekonasz się ze jest wspaniałym mężczyzną.
-Postaram się. A… Kiedy macie ślub ?
-24 czerwca. I chciałam, to znaczy ja i
Jon chcieliśmy poprosić Cię abyś na naszym ślubie była druhną.
-Hm… dobrze- Powiedziała Victoria po czym
przytuliła się do mamy.
***
-Victoria pakuj się jedziemy do Coventry
tam będziesz chodziła do szkoły wojskowej, tam Jon jest dowódcą.
-Mamo! Nawet nie zapytałaś mnie o zdanie!
Jon to, Jon tamto! Czy ja już się nie liczę?!
- Victoria rozmawiałyśmy na ten temat. Mi
również jest bardzo ciężko. Spróbujmy od początku…
-Wyjdź z mojego pokoju! NIENAWIDZĘ CIĘ!
Victoria zadzwoniła do swojej
przyjaciółki Niny.
-Hej! Przyjdź do mnie szybko, proszę.-
wyjąkała zapłakana Victoria.
-Dobrze, będę za 5 minut.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
Otworzyła mama Victorii, a Nina nic nie mówiąc, wbiegła do domu na górę do
pokoju Victorii.
-Co
się stało, dlaczego płaczesz?- powiedziała Nina obejmując Victorię.
-Moja mama ma chłopaka, jest z nim 5
miesięcy i już mają ustaloną datę ślubu. Teraz chce, żebym uczyła się w szkole
wojskowej w Coventry. To tylko dlatego, że Jon jest dowódcą w wojsku i nie chcą
się rozstawać.
-Nie martw się będziemy miały ze sobą
kontakt. Mam nadzieję, że zawsze będziemy najlepszymi przyjaciółkami, a w
Coventry nie będziesz miała lepszej ode mnie.
-Oczywiście, jesteś dla mnie jak siostra,
zawsze będę o tobie pamiętać.
Dziewczyny przytuliły się i Victoria
zaczęła się pakować.
-Dlaczego bierzesz ten kocyk?- zapytała Nina
-Ten kocyk kojarzy mi się z tatą.-
powiedziała ze smutkiem Victoria.
-Bardzo przepraszam.
-Nic się nie stało po prostu rzadko go
widuje. Cóż ale fotografowanie fauny i flory to jego hobby jak również praca
nie mogę mu tego zabronić.
-Dobrze dość tych smutków, robi się
ponura atmosfera.
-Też tak mylę. Wyjdziemy na spacer
pogadać?
-Dobry pomysł.
Robi się coraz ciekawiej. Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńRonnie
catch-up-the-dreams.blogspot.com
cieszę się że ci się podoba ;)
UsuńSuper, super:) Też czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńsuper, że super :)
OdpowiedzUsuń